Menedżer Liverpoolu Jurgen Klopp przyznał, że niezakwalifikowanie się do Ligi Mistrzów zaszkodzi możliwościom klubu w zakresie rotacji składu, ale nie może być to główną wymówką.

The Reds mają za sobą fatalną kampanię w Premier League, obecnie zajmują ósme miejsce i tracą siedem punktów do pierwszej czwórki.
Wszystkie ich rażące słabości wyszły na jaw we wtorkowy wieczór, gdy zostali rozbici 5-2 na Anfield przez Real Madryt w pierwszym etapie meczu ostatniej 16. kolejki Ligi Mistrzów – była to ich najgorsza porażka w Europie u siebie.
Liverpool chce wprowadzić do swojego składu świeżą krew i ma nadzieję, że uda mu się pokonać Real Madryt i Manchester City w pozyskaniu Jude’a Bellinghama.
Przed sobotnim wyjazdem do Crystal Palace. Klopp został zapytany, czy brak miejsca w Lidze Mistrzów w przyszłym sezonie zaszkodzi możliwościom odbudowy Liverpoolu.
„To nie pomoże [jeśli Liverpoolowi zabraknie miejsca w pierwszej czwórce]. Pieniądze zawsze mają wpływ” – odpowiedział. „Ale to nie może być aż tak duży wpływ, pozwólcie, że powiem to w ten sposób. „Oczywiście, że ma wpływ, ale to jest lato, w którym musimy być na rynku, zdecydowanie.
„Przykro mi, że w tej chwili nie możemy zagwarantować Ligi Mistrzów, ale to jeszcze nie koniec. Będziemy o nią walczyć, więc nie musimy mówić o tym, że nie jest to możliwe. Ale jest to trudne i podchwytliwe i jeśli się zakwalifikujemy, to będzie to późna decyzja, jak sądzę”.
„Musimy zacząć pracować wcześniej niż przedtem, bo wiemy, gdzie skończymy, jeśli chodzi o pozycję i konkurencję europejską, więc te sprawy są tutaj jasne”.